Mesoboost Collagen Forte- Purifyng gel & Mask


W ostatnim wpisie wspominałam Wam o paczce z kosmetykami od jednej z agencji. Dziś nadszedł czas na recenzję kolejnych dwóch kosmetyków które tam znalazłam, a dokładniej bierzemy się za kosmetyki Mesoboost Collagen Forte- maskę oraz żel do twarzy.

O jędrność skóry warto zadbać za nim jeszcze zobaczymy widoczne zmiany- kiedy już zauważymy utratę jędrności, będzie nam znacznie ciężej powrócić do poprzedniego jej stanu.
Z pomocą przychodzą nam preparaty kolagenowe oraz suplementy. O suplementację dbam regularnie, ze względu na stawy oraz kręgosłup które po prostu tego dodatkowego kolagenu potrzebują. A co ze skórą? No właśnie i tutaj do akcji wkraczają kremy, maski, maseczki z kolagenem. Prawda jest taka ze kolagen kolagenowi nie równy i często spotykamy go po Parfum w składzie. Jak jest w tym przypadku?

Purifying Gel & Mask



Testowałam żel oraz maseczkę do twarzy z 10% zawartością kolagenu. W obu tych produktach składnik ten pojawia się na 3/4 miejscu w składzie więc to bardzo mocno na plus. Niestety, zawierają one Phenoxyethanol więc warto zwrócić uwagę czy nie używamy za dużej ilości produktów z tą substancją. W masce znajdziemy również parafinę. Kosmetyki te przeznaczone są do wszystkich typów cery, również wrażliwej. 

Żel posiada plastikowe opakowanie- tubkę która przypomina mi opakowanie kremu do rąk lub balsamu. Natomiast jego konsystencja... byłam w lekkim szok przy pierwszym użyciu. Przypomina ona białko jajka kurzego i taki też posiada kolor. Niestety, ale przez tą konsystencję nie nakłada się zbyt dobrze. Nie pieni się, a na wilgotnej skórze ślizga się, tworząc skupiska gdzie jest go za dużo, a w pozostałych miejscach nie ma go wcale. Zmywa się za to całkiem przyzwoicie.
Pomimo słabego rozprowadzania, oczyszcza bardzo mocno, domywa resztki makijażu. Skóra po nim jest wręcz skrzypiąca i nieprzyjemna w dotyku. Koniecznie należy ją potraktować tonikiem oraz kremem. Nie używam go codziennie, ponieważ po dłuższym stosowaniu przesuszył moją skórę, pojawiły się suche skórki wokół nosa, oraz cera zaczęła wpadać w błędne koło (przesuszenie- większa produkcja sebum) i pojawiły się wypryski i zapchane pory. Rewelacyjnie sprawdzi się on do mocniejszego oczyszczania raz lub dwa razy w tygodniu.




Maska posiada plastikowe opakowanie z pompką- solidne i eleganckie. Jest mocno perfumowania, ale ten zapach mi nie przeszkadzał. "Dziubek" przez który wydobywa się produkt jest ultra mały i aby pokryć całą twarz trzeba się nieźle napompować. Szkoda że nie widać ile produktu zostało w opakowaniu, nie wiem czy jest go na jedno, dwa czy cztery użycia. Nie można go też przeciąć by wydobyć produkt do ostatniej kropelki.
Maska nakłada się dobrze, ale przez tą parafinę tworzy specyficzny film na cerze. Po kilku minutach zasycha na prawie bezbarwną, woskową skorupkę którą ciężko zmyć i nie ukrywam że bardzo mi to przeszkadza. Nawet po zmyciu czuję tę woskowość. Dodatkowo nie czuję nawilżenia a wręcz przeciwnie- totalne przesuszenie.

Produkty też kosztują około 60-100 zł więc niemało. Żel jest produktem akceptowalnym, jednak czy po użyciu raz w tygodniu jędrność skóry znacznie się poprawi? Maska to totalnie nie mój klimat, każde jej użycie kończyło się frustracją i chęcią nałożenia kolejnej, sprawdzonej i nawilżającej maseczki. Szkoda, pokładałam z niej bardzo duże nadzieje.

Podzielcie się w komentarzach czy znacie Mesoboost oraz czy testowane przeze mnie produkty o Was również nie do końca się sprawdziły? A może jest odwrotnie i to są to wasi ulubieńcy? Chętnie się dowiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger