Lily Lolo- Duo Coralista


Jakiś czas temu dostałam paczkę od Agencji Blog Media w której znalazłam kosmetyki z 4 różnych marek, więc sukcesywnie będę je Wam opisać. Są takie w których się zakochałam, ale i takie które mogę zaliczyć do rozczarowań i bubli. Dziś jednak zacznę miło i przyjemnie.

Lily Lolo to brytyjska marka kosmetyczna, tworząca kosmetyki mineralne. Wspominałam Wam ostatnio, że bardzo chciałam wypróbować minerały i proszę! Moja kolekcja się powiększa.

Dostałam dwa produkty- Cheek Duo Blush Poudre Duo- w odcieniu Coralista, oraz pędzel do nakładania- Blush. 
Zacznijmy od pędzla.
Jest to pędzel syntetyczny, odpowiedni dla wegan. Mogłabym się nim miziać i miziać, w swojej kolekcji nie posiadałam aż takiego przyjemniaczka. Używam go zarówno do różu jak i do konturowania, a nawet łączę obie te rzeczy- ale o tym później. Równomiernie nakłada produkty, z łatwością można nim manipulować w taki sposób, by idealnie rozetrzeć róż.


Odcień Coralista to jeden z dwóch dostępnych, jest jeszcze Naked Pink i muszę przyznać że wersja którą dostałam podoba mi się bardzo. Już kilka razy się na nią czaiłam podczas zakupów. Opakowanie jest solidne, plastikowe i ciężkie jak na jego wymiary- nie spodziewałam się takiej wagi. Produktu mamy 10 g. Ogromnym plusem jest ze lusterko które jest tak wygodne, że na wyjazdach robię do niego cały makijaż.
Duo zawiera brzoskwiniowy, satynowy róż oraz jasny rozświetlacz.


Z jednej strony jak patrzę na róż w opakowaniu to widzę delikatanie opalizujące złote drobinki, jednak gdy go nakładam- róż wygląda satynowo bez połysku. Jest przepięknie brzoskwiniowy i teraz latem, chętniej nakładam go zamiast bronzera. Uzyskuję wtedy efekt delikatnego konturowania, które na mojej cerze wygląda naturalnie. Bardzo lubię ten efekt.
Rozświetlacz jest jasny, szampański, rozblendowany idealnie dopasowuje się do odcienia skóry. Daje efekt subtelnego rozświetlenia, nie jest to absolutnie "Glow Kitulca". Nakłada się równomiernie i bez problemu, subtelną taflą bez widocznych drobin brokatu. Odbija światło dając naturalny efekt rozświetlenia a nie potu. Bardzo przypadł mi do gustu i ostatnio duo z MUR poszło w odstawkę.
Utrzymuje się dobrze, w ciągu dnia nie znika, nie wyciera się też plamami, możemy być pewnejego trwałości na większe wyjścia.

Jako że kosmetyki są mineralne, skład jest na prawdę dobry, znajdziemy w nim dużo olejków, m. in. z granatu, jojoba, manuka czy arganowy.

INCI: MICA, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, ARGANIA SPINOSA (ARGAN) KERNEL OIL, PUNICA GRANATUM (POMEGRANATE) SEED OIL, TOCOPHEROL, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, LEPTOSPERMUM SCOPARIUM (MANUKA) OIL, SODIUM HYALURONATE, ERYNGIUM MARITIMUM CALLUS CULTURE FILTRATE, [+/- SILICA, TIN OXIDE, CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77742 (IRON OXIDE)]

Przyznaję że jestem zakochana w tym duo, będzie mi ono towarzyszyć w najbliższych miesiącach, chętnie zabieram je również w podróż- jest praktyczne, małe a dzięki temu że ma lusterko, mogę zrobić do niego cały makijaż.

Dajcie znać czy znacie Coralistę oraz Lily Lolo. Polećcie mi inne kosmetyki mineralne warte uwagi, chętnie wypróbuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger