"You" czyli serial o tym gdyby Serena van der Woodsen odrzuciła Dana Humphreya




"You" czyli serial który zrobił ogromny szum wśród serialoholików gdy tylko pojawił się na Netflixie. Opis o psychopatycznym księgarzu, zafascynowanym młodą pisarką był bardzo zachęcający.
Główną rolę w serialu gra Dan Humph... a raczej Penn Badgley czyli "Plotkarowy" Dan.



UWAGA!

W tym wpisie nie pojawią się żadne spoilery "You", natomiast odniosę się do serialu "Gossip Girl", więc jeśli jesteś w trakcie serialu, bądź nie wiesz i nie chcesz wiedzieć kim jest tytułowa plotkara to omiń proszę końcową część wpisu tuż po "A co z Gossip Girl"- nie chcę zepsuć Ci zabawy z oglądania.




Serialem od samego początku byłam bardzo zainteresowana, chociaż nie ukrywam że Penn w roli głównej mnie co nieco zniechęcał. Nie przepadałam za Danem i za jego rolą samotnego chłopca. Zawsze wydawało mi się że w nim jest coś strasznie niepokojącego, coś przez co nie potrafiłam mu zaufać.

Sam serial wzbudza ciekawość już samą fabułą. Jest to mocny, trzymający w napięciu psychopatyczny thriller. Akcja jest tam ciągle przez co nie można się od niego oderwać, począwszy od poznania się głównych bohaterów, aż po wypadki, strzelaniny i absurdalnie nierealne sytuacje.
Muszę przyznać że Penn wpisał się wprost idealnie w rolę psychopatycznego stalkera zdolnego do najgorszych poświęceń dla Ukochanej. Jego gestykulacja, mimika, ton wypowiedzi- jak nie lubiłam jego gry w "Plotkarze" tak tutaj zachwyciłam się wykreowaną przez niego postacią. Może on po prostu nadaje się do takich ról? Gdy widzę jego przeszywające spojrzenie spoglądające na mnie wprost z plakatu to mam ciarki.
Straszny problem miałam z rolą Guinevere Beck granej przez Elizabeth Lail. Niby jest spoko, niby ładna, niby fajna, a w rzeczywistości jej gra jest nudna jak flaki z olejem. Ciężko mi było patrzeć na jej mimikę i grę jedną twarzą. Dziewczyna ciągle pakuje się w kłopoty i nieodpowiednie związki , z jednej strony chce być samodzielna, niezależna a z drugiej popełnią taką głupotę że chce się ją przeprowadzić przez życie trzymając za rączkę, jak przeprowadza się dziecko przez ulicę. Na prawdę ciężko mi jest pisać o tej postaci, bo poza urodą i talentem do dram, nie wykazała się za bardzo niczym.
Jeszcze dwie postaci drugoplanowe zasługują na wyróżnienie. Pierwszą z nich jest Paco- syn sąsiadki grany przez Lucę Pavodana. Dzieciak na oko 10-letni, pokazujący swoją rolą jaki wpływ mają wydarzenia w rodzinie na dorastającego chłopca, oraz jak szybko można namieszać w głowie dziecka. Myślę że sporo ludzi mogłoby zobaczyć siebie w tym małym, zagubionym chłopcu z problemem agresji i uzależnień w domu.
Drugą postacią drugoplanową jest absolutnie wspaniała Peach Salinger grana przez Shay Mitchel. To jak ona zagrała przyjaciółkę Beck to jest absolutny majstersztyk! Mogłabym patrzeć na nią godzinami, podążać za jej domysłami i wodzić za jej wzrokiem. U-WIEL-BIAM!

Cały serial składa się z 10, około godzinnych odcinków. Każdy z nich trzymał mnie w napięciu i cały serial pochłonęłam jakoś w dwa dni. Niektóre zdarzenia są totalnie absurdalne do granic możliwości, tak bardzo że aż śmieszne, a niektóre przerażające że aż chce się krzyknąć "nie rób tego!". Zakończenie zaskakuje. I to w taki sposób na jaki nie wpadłabym nigdy przenigdy podczas oglądania serialu, a uwierzcie- sporo kryminałów i thrillerów obejrzałam i przeczytałam.
Ogromnym plusem dla mnie jest to, jak genialnie pokazuje co dzieje się z naszymi informacjami gdy wrzucamy je do internetu. Wyraźnie widać że co raz wrzucone nigdy czeluści internetu nie opuści i każdy, dosłownie każdy, a zwłaszcza psychopatyczny stalker, ma dostęp do naszych zdjęć, numeru telefonu, adresu e-mail a nawet i adresu zamieszkania. Każda kompromitująca fotka, każdy żenujący film już zostanie ,bo zawsze znajdzie się ktoś kto to zapisze, wrzuci na inną stroną i w ciągu chwili informacja roznosi się niczym wirus. Daje do myślenia, zwłaszcza młodym osobom które wrzucają totalnie wszystko nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. No bo przecież co może się stać?

I ostatnia rzecz- narracja. Narracja jest pierwszoosobowa, czyli słyszymy co myśli sobie Joe, on nam odpowiada co zrobi. Możemy wcielić się totalnie z jego rolę, poczuć niejako jak stalker. Genialny pomysł, bo cały serial opiera się na przemyśleniach głównego bohatera więc teoretycznie nie powinniśmy się dziwić jego czynom skoro jesteśmy nim. No cóż, reakcje Joe są bardzo zaskakujące i nie raz będziemy zdziwieni tym co on zrobi. Musze przyznać że Joseph w swoich myślach jest bardzo przekonujący, wszystko popiera racjonalnymi argumentami dla siebie.

A co z "Gossip Girl"



Patrzyłam na ten plakat "You" i ciągle przed oczami miałam tego samotnego chłopca który zafascynowany elitą Manhattanu śledził, opisywał i wypuszczał plotki na swoich przyjaciół, dziewczynę, znajomych, siostrę, ojca, a nawet siebie! Ba! Stworzył sieć informatorów. No cóż.... taki ten chłopiec był sprytny.
Zaczęłam oglądać serial i od razu rzuciło mi się podobieństwo na temat książek- zarówno Dan Humphrey jak i Joe Goldberg (główny bohater "You") kochają literaturę, z tą różnicą że Dan chciał być pisarzem natomiast Joe jest właścicielem księgarni oraz całkiem sporej kolekcji tzw. białych kruków.

Powiem Wam że cały ten serial jest utrzymany w specyficznym nowojorskim klimacie, w filmie zobaczymy na prawdę piękne zdjęcia i ujęcia Nowego Jorku. Jest to takie ujęcie miasta że ciągle miałam wrażenie że zza roku wybiegnie Blair a za nią Dorota, w kawiarni będzie siedzieć Serena, a Chuck oparty o limuzynę będzie czekać na Nathaniela.
Podczas oglądania serialu nagle mnie olśniło!
Miłośnik literatury, psychopatyczny stalker (a może zakochany lonely boy ?) który wszystko dokładnie wie o swoich znajomych + urocza blondynka z pechem do chłopaków. No właśnie, jak na białym koniu w obu przypadkach nadchodzi Dan lub Joe.
Tak jak już wspomniałam, w roli Dana zawsze coś mnie niepokoiło. Niepokoiło aż do 6 sezonu, a konkretnie odcinka finałowego.
Sporo część moich znajomych z którymi konsultowałam swoje wrażenia co do Dana mnie popierała. On w Gossip Girl grał psychopatę. Jego rola tam jest bardzo podobna do tej w "Ty". Biedny, zagubiony chłopiec, poniewierany przez kolegów i koleżanki ze szkoły za to że mieszka na Brooklynie.  I tutaj zaczyna się jego fascynacja. Dan żył trochę ich życiem. A jego największą fascynacją bez wątpienia była Serena, to o niej najchętniej zbierał plotki.
Serena była podobnie zagubiona jak Beck. Problemy z miłością, przyjaciółkami, narkotykami czy alkoholem to kilka podobieństw. Nie można też zaprzeczyć że obie aktorki są do siebie bardzo podobne (z tą różnicą, że gra Blake Lively jest o niebo lepsza niż gra Elizabeth). Dan, czy też Joe z chęcią pomagają ukochanej wydostać się z tarapatów, a jednocześnie kontrolować sytuację tak bardzo jak tylko jest to możliwe. Gdyby nie drobne zmiany z obsadzie oraz imionach,  śmiało można by było nazwać to kontynuacją "co by było gdyby". No właśnie. Gdyby Serena odrzuciła Dana. Przyznam się szczerze że byłam totalnie zaskoczona jej decyzją- decyzją o wybaczeniu a nawet o ślubie. A jeśli do tego by nie doszło? Wtedy śmiało miłość Dana mogłaby zamienić się w obsesję Joe Goldberga.

Nie mogłam się powstrzymać przed porównaniem "Ty" do "Plotkary", ciągle widziałam pełno podobieństw.


Niemniej jednak serial ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Netflix oficjalnie potwierdził już informację o powstaniu 2 sezonu, na co czekam z niecierpliwością.

Koniecznie dajcie znać co sądzicie o całej produkcji i czy tak jak ja znaleźliście podobieństwa do "Gossip Girl"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger