Prosta rozkładówka w Bullet Journal + tracker obecności


Pamiętam te czasy kiedy z zapartym tchem przeglądałam piękne okładki najróżniejszych kalendarzy, kupowałam wybrańca który następnie leżał na półce i pięknie wyglądał. Oczywiście, pierwszy miesiąc zawsze był "zaplanowany" jednak reszta zazwyczaj była totalnie pusta. Na koniec zawsze było mi szkoda zmarnowanych pieniędzy i zmarnowanej pięknej okładki. W efekcie pusty kalendarz lądował w koszu.
Jakieś dwa lata temu odkryłam Bullet Journal- system w którym to samemu można rozrysować kalendarz i wszystkie tabelki. Brzmi lekko skomplikowanie, ale w rzeczywistości takie nie jest. Nie będę się zagłębiać kto to stworzył, po co itd. bo nie widzę w tym sensu, na ten temat jest wiele blogów tematycznych, a ja dziś chce Wam pokazać jak szybko planuję miesiąc oraz jak kontroluję swoje obecności na zajęciach.



Każdy miesiąc rozpoczynam od strony tytułowej po to by oddzielać od siebie miesiące, dzięki temu nic się nie miesza, szybko mogę odnaleźć to czego szukam. Tutaj z estetyką i ozdobnikami bywa różnie, czasem mam ochotę na kolorową okładkę i rysuje kwiaty, a czasem na czarno- białe motywy. W tym roku mamy na prawdę piękną i słoneczną jesień, właśnie to natchnęło mnie do powyższych kolorków.
Następnie rozrysowuję pogląd na cały miesiąc żeby móc szybko zapisać ogólne plany, lub pamiętać o ważnej dacie. Mam na myśli " urodziny mamy" "rocznica" itd. Poniżej widzicie cele czyli coś co dopiero w tym miesiącu wypróbowuję. Postanowiłam zapisać trzy rzeczy które chciałabym osiągnąć/ pielęgnować, zamiast miliona postanowień i rozczarowań na końcu miesiąca.
W osobnym trackerze zapisuję nawyki i robię to z dwóch powodów: po pierwsze chce kontrolować regularność czynności które tam zapiszę, oraz wyuczyć w sobie pewne nawyki. Jeśli będzie taka chęć oraz potrzeba, na koniec miesiąca na instastory pokażę Wam uzupełnione tabelki oraz trackery. Zobaczycie wtedy co obrałam za cel, oraz jakie nawyki pielęgnowałam.
W tym miesiącu również dodałam osobne miejsca na zapisywania osobnych rzeczy związanych z blogiem czy studiami. Zapisuję tam zazwyczaj sprawy o których wiem, jednak nie znam dokładnego terminu.



 Kolejnym etapem jest rozrysowanie rozkładówki tygodniowej. Kocham tę dowolność, ponieważ w zależności od potrzeby mogę narysować sobie większe lub mniejsze tabelki, lub... nie rysować ich wcale. Dzieje się tak kiedy wiem że nie potrzebuję planować- jak np. w wakacje. Wtedy wystarcza mi tylko rozkładówka miesięczna.  Myślę że to na prawdę wspaniałe- nie marnować miejsca, nie zostawiać pustych kartek.

Obecnie  cały mój tydzień mieści się na jednej stronie, nie potrzebuję nic więcej. Ten system sprawdza mi się od kilka miesięcy i obie rozkładówki uzupełniają się.



Czas przejść do systemu dzięki któremu kontroluję obecności na wykładach i zajęciach.
W poprzednim semestrze tracker obecności rozrysowywałam osobno na każdy miesiąc, jednak teraz zdecydowałam się zrobić to na cały semestr, a powód jest prosty- mam tak mało zajęć że rozpisanie całego semestru zajęło tyle co kiedyś jeden miesiąc. Zaznaczam tam na czarno obecność, na czerwono zajęcia opuszczone. Na szaro zajęcia które sie nie odbyły np. z powodu godzin rektorskich.






Jak widzicie, kilka stron wystarcza abym mogła mieć rozplanowany mały miesiąc, wraz z podglądem obecności. BuJo to coś co pokochałam od pierwszej tabelki, żaden inny kalendarz nie dawał mi takich możliwości. Często też rozrysowuję ważne dla mnie wydarzenia, tworząc strony z wspomnieniami, trackery książek czy filmów. Dzięki temu mam wszystko w jednym miejscu a nie na luźnych kartkach czy w różnych zeszytach.

Bardzo chętnie poczytam o waszych systemach planowania, napiszcie w komentarz czy tak jak ja planujecie w BuJo, czy może jesteście wierni tradycyjnym kalendarzom. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger