Wałek jadeitowy z Aliexpress
Wałki z jadeitu zawładnęły już chyba całym internetem. Można je kupić dosłownie wszędzie, często za niemałe pieniądze. Jak więc wypada wałek z Aliexpress? Czy w ogóle warto?
Obecnie nie ma chyba sklepu internetowego, gdzie nie można by było kupić wałka z kamienia. Naoglądałam się na instagramie różnych zdjęć i postanowiłam że ja też spróbuję takiego rollera. Zamówiłam go z myślą o dniach gdy dopada mnie migrena, a takie chłodne masaże bardzo mi pomagają.
Studencki budżet niewielki więc zaczęłam szukać czegoś nie za miliony monet. A jak chcemy czegoś w budżecie to co robimy? Kupujemy na Alie, a jakże! Nadmienię tylko, że ja swój zamawiałam kilka miesięcy temu, kiedy to ceny w Polsce sięgały 50-60 zł. Teraz można już je dorwać za 10-15 zł na Allegro.
Zbadałam teren i wywnioskowałam że najpopularniejszym w Chinach jest zielony, w Polsce królowały różowe. Czym to się różni? Kamieniem! Jadeit jest zielony, natomiast różowy kolor to kolor kwarcu. Żartowałyśmy z siostrą że to pewnie jakiś chiński, napromieniowany głaz, ale żarty żartami, nie zraziło mnie to i zamówiłam!
Na swój produkt czekałam jakieś 2-3 tygodnie czyli standardowo w przypadku Aliexpress. To co mnie zdziwiło, to opakowanie w jakim przyszedł. A mianowicie- w styropianowym pudełku, zapakowany tak, aby absolutnie nic się nie uszkodziło w transporcie. Wow!
Rozpakowałam go no i faktycznie, ładny, zielony, a co najważniejsze- zimny. Jest też dość ciężki, w końcu to kamień.
Mój roller z obu stron posiada obrotowy kamień, z jednej strony większy, z drugiej mniejszy. Nie zacinają się, nie piszczą, obracają się płynnie. Wydaje mi się że zamocowane są w taki sposób że gdy używamy go z kremem lub jakimś serum, produkt nie dostaje się do środka wałka, a to ważne! Zwracajcie na to uwagę!
Używam go rano- na lekko opuchniętą skórę po nocy, a zwłaszcza na oczy. Idealnie do tego sprawdza się ta mniejsza kuleczka. Dużą rozmasowuję resztę twarzy, zwłaszcza skroń. Na wieczór mi się nie sprawdził, dlatego że nie widziałam w tym po prostu sensu. Przed snem lubię otulić czymś moją twarz, a nie traktować ją zimnym kamieniem. Jedyny wyjątek to gdy nakładam maseczkę w płachcie, lubię ją wtedy troszkę powałkować żeby podkręcić jej działanie. Za to rano... marzenie! Nie trzymam go w lodówce, leży spokojnie na półce w łazience a pomimo to jest zimny i gotowy do użycia. Z czasem oczywiście nabiera temperatury podczas używania, ale spokojnie da się rozmasować skórę za nim stanie się ciepły. Po wszystkim myję go letnią woda i odstawiam do wysuszenia i użycia dnia następnego. Zauważyłam że dzięki takiemu porannemu masażowi, szybciej się rozbudzam, opuchlizna z oczu schodzi momentalnie.
Niestety, ale nie do końca sprawdził się do migren. Owszem, jego zimno pomaga, ale nabiera ciepła znacznie szybciej niż w tym przypadku bym sobie życzyła. Plus jest taki, że po nagrzaniu się jadeitu, szybko oddaje temperaturę i staje się ponownie chłodny.
Ja swój wałek kupiłam z tej aukcji (klik klik) i kosztował mnie wtedy 10,07 zł.
Dajcie znać czy używacie takich rollerów? Może macie porównanie innych kamieni? Chętnie poczytam w komentarzach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.