Eveline Cosmetics Oh My lips- 02 Milky Chocolate


Odkąd zaczęłam używać matowych, płynnych pomadek, kocham je miłością nieprzerwaną i z chęcią testuję nowe kolory oraz firmy. Uwielbiam pomadki z Bell, Golden Rose, oraz Lovely. Gdy jakiś czas temu zobaczyłam że i Eveline postanowiło dorzucić swoje do tego tematu, nie mogłam się oprzeć.

Mój zakup ułatwiła mi promocja -55% w Rossmannie (na której de facto nie zamierzałam nic kupować, a koniec końców wykorzystałam limit). Zamówienia zawsze robię przez aplikację, z odbiorem na miejscu- polecam tę formę zakupów, omijam kolejki, wyciapane, zużyte kosmetyki oraz nie kupuję niepotrzebnych rzeczy "bo taniej i w sumie może kiedyś użyję". A do tego od razu widać ile się zapłaci i w razie czegoś można zredukować swoje potrzeby.


Milky chocolate




Mój wybór zupełnie przypadkowo padł na 02 Milky Chocolate. Skusiła mnie po prostu nazwa, bardzo lubię u siebie takie ciemne brązy. W ogóle dobrze czuję się w ciemnych kolorach. Miałam nadzieję że będzie on podobny do K-lips z Lovely i nie pomyliłam się. Ten kolor przyrównałabym do Milky brown, chociaż liczyłam na coś nieco jaśniejszego, w stylu Neutral Beauty który kocham, a niestety już się kończy. 
Tak jak w przypadku większości Lip Kitów, tak i tutaj mamy konturówkę (w kolorze mniej więcej zbliżonym do pomadki), oraz samą płynną, matową pomadkę. 
Bardzo się cieszę że konturówka posiada temperówkę co jest super praktyczne. Sama kredka jest bardzo miękka i łatwo się nią sunie po ustach, a jako że jest miękka to i szybko się zużywa- dzięki Bogu, można ją szybko zatemperować. 




Kolor pomadki jest brązowy, w widocznym ciepłym może i nawet lekko rudawym odcieniu, przy czym w przypadku kredki jest to bardziej widocznie- ma ona nieco jaśniejszy i cieplejszy odcień niż matowa pomadka, więc precyzja jest potrzebna i trzeba dobrze wyrysować kontur, a następnie pokryć wszystko pomadką, aby nie było widać różnicy. 
To taki trochę uniwersalny kolor, który większości będzie pasować i nie sprawi że będziecie wyglądać jak ubrudzone czekoladą. 

Milky Chocolate ma całkiem dobre krycie, chociaż nie idealne. Czasem zdarzają mu się lekkie prześwity, ale łatwo je wyrównać. Jest też odporny na nakładanie warstw i nie powinien się zbrylać. 

Bardzo mi się podoba że zasycha szybko na totalny mat. Sama pomadka jest komfortowa w noszeniu, nie czułam skorupy na ustach, nie zbierała się w kącikach ust, nie odchodziła płatami. Zjada się dość równomiernie, chociaż powiedziałabym że trochę za szybko (może się do tego przyczyniać mój nawyk oblizywania ust w ciągu dnia, chociaż nie na każdy produkt to działa).
Aplikator jest "włochaty", nieco większy i bardziej miękki niż to jest np. w przypadku K-lips, ale to w niczym zupełnie nie przeszkadza. 



Musze przyznać że bardzo mi przypadł do gusty ten produkt, oraz jego kolor. Nie żałuję swojego strzału w ciemno i z chęcią noszę na co dzień ten kolorek. Bardzo kusi mnie jeszcze 01 oraz 08 i przy następnej wizycie w Rossmann zobaczę jak wyglądają na żywo i być może zdecyduję się na któryś. 

Pochwalcie się czy macie któryś z tych Lip Kitów w swojej kolekcji? Jaki kolor jest Waszym ulubionym? Polećcie mi tez koniecznie jakieś inne matowe pomadki do przetestowania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger