Znalazłeś swoja planetę? Recenzja "Planeta Singli"

Znalazłeś swoja planetę? Recenzja "Planeta Singli"





Jako że film "Planeta Singli" bije rekordy popularności, postanowiłam że i ja wybiorę się do kina. Jak już wiecie, bardzo lubię (i cenię!) polski filmy. Uważam że mamy na prawdę dobrych aktorów, a sztuka filmowa w naszym kraju, z każdym rokiem poprawia się. 

"Planeta Singli" jest filmem twórców "Listów do M". Druga część bardzo mi się podobała, o czym w sumie też już pisałam. Jedak- "Listy..." były bardzo rozreklamowane. Chyba nawet za bardzo. Za to "Planeta Singli" trochę mniej. A szkoda. Bo to na prawdę dobry film!

Wychodząc z kina pomyślałam "Kurcze! to było lepsze od tych całych "Listów do M! ""

Film opowiada historię Ani- nauczycielki muzyki, która zniechęcona doświadczeniami w sferze uczuciowej postanawia wziąć udział w programie Tomka gdzie wyśmiewają potencjalnych kandydatów Ani.  Dziewczyna umawia się na randki, opowiada o tym Tomkowi, a on na antenie za pomocą specjalnych lalek wyśmiewa to. W zamian za to, Ania ma dostać nowy fortepian na kółko muzyczne które prowadzi. 
Jak ona się umawia z tyloma facetami? Wszystko dzieje się za sprawą aplikacji randkowej na telefon (brzmi znajomo?) "Planeta Singli". Początkowo nieśmiała Ania wkręca się coraz bardziej w randkowanie na potrzeby programu. Sytuacja zmienia się gdy poznaje uroczego mężczyznę. Takiego Księcia z bajki na białym koniu, któremu nie można nic zarzucić, nie ma też jak go wyśmiać na antenie. 

Dodatkowo tocząca się historia w tle, bardzo przyciągnęła moją uwagę. Ola i Bogdan- Ona "Psycholożka włosów" którą wyrzucają z każdej pracy, On- Dyrektor szkoły. Małżeństwo niemalże idealne. Niestety dzięki zazdrosnej córce Bogdana zaczynają sie kłócić. Z efekcie nieporozumień umawiają się na randkę poprzez wspomnianą wyżej aplikację... ze sobą. 

Film jest na prawdę śmieszny! Nie ma wymuszonych scenek ani żartów na siłę. Wszystko jest na prawdę naturalne. Płakałam ze śmiechu momentami, na prawdę. 
Jedynie czego mi w filmie brakowało, to większa ilość scen Ani z Tomkiem.

"Planeta Singli" w zabawny sposób ukazuje nam z jakimi typami osób możemy się spotkać z internecie, oraz jakie niebezpieczeństwo to za sobą niesie. Idealnie odniesiona do szału związanego z Tinderem. Nie brakuje też klasycznego zwrotu akcji, gdzie wszyscy się kłócą, oraz Happy End'u.

Polecam ten film- ze względu na fabułę toczącą się za sprawą popularnej apki, ale też obsada aktorka jest na najwyższym poziomie. Agnieszka Więdłocha, Maciej Sztur, Weronika Książkiewicz, Tomasz Karolak, Piotr Głowacki to aktorzy którzy wznieśli się na wyżyny swojego aktorstwa, które za każdym razem jest coraz lepsze.

Reasumując. Świetny film, pełen inteligentnego poczucia humoru, do tego dobra obsada aktorska. Na końcu oczywiście czeka nas morał wypływający z opowieści. Na prawdę warto obejrzeć ten film! Jestem nim totalnie zauroczona, ponieważ nie spodziewałam się, ze będzie AŻ tak dobry! Przy najbliższej okazji obejrzę jeszcze raz.



Widzieliście już "Planetę Singli"? Co sądzicie? Dajcie znać w komentarzach!




Pis joł Aniołeczku
Karo
Walentynkowe zdrapki

Walentynkowe zdrapki





W poście o czekoladkach obiecałam Wam jeszcze jedno, szybkie DIY. Pokaże Wam jak zrobić szybkie zdrapki, które ucieszą Waszych bliskich. Przygotowałam też dla Was trzy gotowe grafiki, które wystarczy wydrukować i postępować zgodnie z tym tutorialem, a w ciągu 30 minut (max!) będziecie się cieszyć, a raczej Wasi bliscy, pięknym zdrapkami. 
No to do dzieła!


Zdrapkę możemy wykonać na dwa sposoby, oba pokażę w tym wpisie. 



Możecie ręcznie ozdobić zdrapkę, stworzyć własną grafikę, lub skorzystać z mojej (do wydrukowania na końcu wpisu).
Po wydrukowaniu należy je rozciąć. 
Jak do każdego DIY będziemy potrzebować nożyczek, taśmy klejącej, kredki woskowej, lakieru do paznokci i oczywiście bilecików zdrapki.




Kiedy już je porozcinamy, w wyznaczonych miejscach wpisujemy fanty które są do zgarnięcia.
Może to być kino, spacer, lub też jakiś miły gest jak np. śniadanie do łóżka.



Kiedy już uzupełniliśmy pomysłami zdrapkę, dochodzimy do dylematu. Możemy użyć kredki woskowej (białej koniecznie)  i pokryć nią jedynie wyznaczone pole zdrapki (kółko lub serduszko), W drugim przypadku pokrywamy całą zdrapkę taśmą klejącą. Dobrze jeśli jest to taka szeroka, wtedy wystarczą dwa paski i cała zdrapka pokryta. Drugi sposób jest szybszy 




Kiedy już pokryliśmy zdrapkę woskiem lub taśmą, czas na ostateczną warstwę czyli- lakier do paznokci. Jest niedrogi, każda kobieta go posiada, i dostępny we wszystkich kolorach jakie nam się zamarzą. Zamalowywujemy część pokrytą woskiem lub obszar zdrapki pokrytej taśmą (ale oczywiście nie całą). W przypadku srebra wystarczyły wie warstwy- biel potrzebowała czterech



Lakier schnie zadziwiająco szybko. Najczęściej wybieram opcję z taśmą, bo to na niej najszybciej schnie farba. Na wosku trzeba trochę czekać. Lubię też ten efekt gładkiej, błyszczącej tafli na karcie, dzięki taśmie go uzyskam.
Przy zdrapywaniu taśma schodzi nieco trudniej- paznokciem da radę, natomiast wosk schodzi bardzo bardzo szybko i to mi sie nie podoba, ponieważ zawsze się boję że lekkie uszkodzenie i juz widać co jest pod spodem.



A tak wyglądają gotowe zdrapki!







Jak Wam się podobają?
 Najlepiej je drukować na grubszym papierze- ja używam bloku technicznego.

Tutaj możecie je pobrać:

Z akcentem


Romantyczne


Zdrap mnie


Co sądzicie o takich zdrapkach? Co podarujecie najbliższym w ten szczególny dzień?

Dajcie znać!
Pis joł Aniołeczki
Karo
Copyright © 2014 Beauty Lover , Blogger